Zgodnie z danymi Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej od stycznia do maja 2017 r. w całym kraju otwarto 225 postępowań upadłościowych przedsiębiorców, oraz 130 postępowań restrukturyzacyjnych. Bez wątpienia tak znaczna zmiana proporcji na korzyść otwartych postępowań restrukturyzacyjnych (układowych) świadczy o tym, iż nowe prawo restrukturyzacyjne było krokiem w dobrym kierunkiem.
Jak podała natomiast prof. Anna Hrycaj na konferencji organizowanej w Ministerstwie Rozwoju w dniu 21.06.2017 r. Prawo restrukturyzacyjne jako element Polityki Nowej Szansy – szanse i problemy finansowania przedsiębiorstw w restrukturyzacji, powołując się na dane Ministerstwa Sprawiedliwości, w przyspieszonym postępowaniu restrukturyzacyjnym w większości dochodzi do zawarcia układów, natomiast postępowania sanacyjne są najczęściej umarzane.
Dane dotyczące przebiegu postępowań sanacyjnych budzą pewien niepokój, ale jednocześnie skłaniają do refleksji. Postępowania sanacyjne przeznaczone są dla przedsiębiorców, których sytuacja jest najbardziej trudna. W orzecznictwie sądów restrukturyzacyjnych da się zauważyć duży optymizm związany z wprowadzeniem nowego prawa restrukturyzacyjnego i chęcią samych sędziów do tego, aby nowe prawo „zadziałało”. Samo podejście sędziów jest godne pochwały, jak też warto zauważyć, że sam ustawodawca wskazał, iż bardziej preferuje postępowania restrukturyzacyjne niż upadłościowe, które mają stanowić ultima ratio. Niemniej jednak wydaje się, iż czasami podejście sądów restrukturyzacyjnych jest zbyt optymistyczne i otwierają one postępowania sanacyjne nadzwyczaj łatwo, co następnie często prowadzi do umorzenia postępowań zanim jeszcze dojdzie do głosowania na zgromadzeniu wierzycieli.
Łagodne podejście do wniosków restrukturyzacyjnych
Tytułem przykładu, ostatnio sąd restrukturyzacyjny otworzył postępowanie sanacyjne wobec spółki akcyjnej, pomimo, że jeszcze w postępowaniu w przedmiocie ogłoszenia upadłości tymczasowy nadzorca sądowy („TNS”), wskazywał pierwotnie, że zasadne jest otworzenie upadłości dłużnika, a następnie, wobec licznych zabezpieczeń rzeczowych podnosił, że majątek dłużnika nie wystarczy nawet na przeprowadzenie postępowania upadłościowego. Oczywiście stanowisko TNS nie jest dla sądu wiążące. Niemniej jednak to co budzi zastrzeżenia, to to, że postępowanie sanacyjne zostało otwarte pomimo, tego, iż TNS wskazywał, że ma duże problemy z uzyskaniem żądanej dokumentacji od dłużnika i nie otrzymał wszystkich dokumentów, o które wnioskował.
Obecnie w tym postępowaniu zarządca ciągle nie zna struktury przepływów środków u dłużnika. Niemniej wiadomym jest[1], iż środki z działalności operacyjnej wpływają do innej spółki powiązanej z dłużnikiem, ale zarządca ciągle nie widział umowy na podstawie której środki te wpływają na konto innej spółki. Wobec czego zarządca nie jest w stanie od takiej umowy odstąpić. Oczywiście jeśli dłużnik dalej będzie tak postępował, to zarządca zapewne złoży wniosek o umorzenie postępowania. Niemniej jednak zanim dojdzie do prawomocnego umorzenia postępowania – co może zająć kilka miesięcy – dłużnik korzystając z ochrony przez egzekucjami, będzie mógł kontynuować transferowanie środków z działalności dłużnika do spółki powiązanej. Czy zatem zasadne jest wynagradzanie dłużnika, który od początku zachowuje się nielojalnie i co robi oczywiście kosztem wierzycieli ?
Zasada „wszystkie karty a stół”
Według mnie, jeśli dłużnik wnosi o otwarcie postępowania restrukturyzacyjnego, to winna obowiązywać zasada jaką często stosuje inwestor w umowach o roboty budowalne wobec podwykonawców, w sytuacji, gdy generalny wykonawca przestaje regulować należności na rzecz podwykonawców. Inwestor mówi wtedy najczęściej: ok, podwykonawcy pomogę wam, ale pod jednym warunkiem, „wszystkie karty na stół”. Informujecie mnie o wszelkich waszych rozliczeniach z generalnym wykonawcą, saldzie płatności, wysokości zatrzymanych kaucji, naliczonych karach umownych przez generalnego wykonawcę, itd. Mając te wszystkie wiadomości, inwestor może uruchomić procedurę bezpośrednich płatności podwykonawcom.
Taka zasada winna przyświecać sądom restrukturyzacyjnym przy otwarciu postępowań restrukturyzacyjnych. Utrudnianie bowiem ujawnienia dokumentacji uniemożliwia bowiem zbadanie sądowi przesłanek negatywnych otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego, tj. pokrzywdzenia wierzycieli otwarciem postępowania restrukturyzacyjnego, lub brak uprawdopodobnienia zdolności dłużnika do zaspokojenia bieżących kosztów działalności i kosztów postępowania.
Odmowa lub czynienie przez dłużnika trudności w przekazaniu dokumentacji sądowi lub TNS winna być według mnie kwalifikowana jako podstawa do odmowy otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego. Przekaz winien być jasny: dłużniku, chcesz otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego, to przedstaw wszystkie dokumenty o jakie przedstawienie wnosi sąd lub TNS lub przynajmniej podaj wiarygodną przyczynę dlaczego nie możesz tych dokumentów przedstawić. Tylko uczciwy dłużnik zasługuje na restrukturyzację. W innym przypadku, sąd winien odmówić otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego, bo nie jest w stanie ustalić chociażby czy otwarcie postepowania restrukturyzacyjnego będzie skutkowało pokrzywdzeniem wierzycieli. Pomocnym w tym zakresie mógłby być art. 233 § 2 KPC w zw. z art. 209 pr. restr., zgodnie z którym: „Sąd oceni na tej samej podstawie, jakie znaczenie nadać odmowie przedstawienia przez stronę dowodu lub przeszkodom stawianym przez nią w jego przeprowadzeniu wbrew postanowieniu sądu”.
Warto wskazać, iż obowiązek zbadania przez sąd przesłanki pokrzywdzenia wierzycieli w przypadku otwarcia postępowania restrukturyzacyjnego, pomimo, niedługiego czasu na rozpoznanie wniosku jest tym większy, gdyż wierzyciele nie mają środka zaskarżenia na postanowienie o otwarciu postępowania restrukturyzacyjnego[2].
Wnioski
Restrukturyzacja tak, ale tylko dla uczciwych dłużników. Prawo restrukturyzacyjne nie powinno bowiem służyć jako narzędzie w rękach nieuczciwych dłużników, którzy za jego pomocą korzystają z ochrony przed egzekucją i próbują wycisnąć z samej spółki ile jeszcze się da. Wszystko oczywiście dzieje się kosztem wierzycieli. Sąd stosując prawo restrukturyzacyjne winien ważyć wszystkie interesy podmiotów obrotu gospodarczego.
W mojej ocenie na ochronę nie zasługuje dłużnik, który odmawia przedstawienia dokumentów lub czyni nadmierne trudności w ich przekazaniu. Taki podmiot bez wątpienia chce coś ukryć. Najczęściej taką postawę prezentują dłużnicy w najcięższej sytuacji, którzy wnoszą o otwarcie postępowania sanacyjnego. Stąd też takie działanie dłużników oraz łagodne podejście sądów restrukturyzacyjnych do otwarcia postępowania sanacyjnego prowadzi w pierwszej kolejności do otwarcia postępowania sanacyjnego, a następnie wobec samej postawy dłużnika prowadzi do częstszych umorzeń postępowań sanacyjnych.
Nadużywanie prawa restrukturyzacyjnego przez nieuczciwych dłużników może odbić się niekorzystnie na odbiór społeczny samej restrukturyzacji. Zrodzona nieufność może następnie przełożyć się na postępowania restrukturyzacyjne uczciwych dłużników, np. wierzyciele mogą nieufnie podchodzić do jakichkolwiek propozycji układowych dłużników zrażonych samą instytucją restrukturyzacji, na której oni wcześniej lub ich znajomi „przejechali się jak Zabłocki na mydle”.
Statystyki są ważne, ale nie najważniejsze. Dużo ważniejsze jest właściwe wyważenie interesów dłużników, wierzycieli i innych interesariuszy restrukturyzacji. Same zaś statystyki ulegną jeszcze zmianie na korzyść większego procentu otwarcia tych „dobrych” restrukturyzacji wraz z większą świadomością przedsiębiorców, co do jak najszybszego rozpoczęcia procesu restrukturyzacji, jak i wraz wprowadzeniem instrumentów pozwalających w większym stopniu na finasowanie restrukturyzowanych przedsiębiorstw.
[1] informacja podawana przez prasę.
[2] nie licząc zażalenia na jurysdykcję sądów polskich