30 marca 2020 WOJCIECH BOKINA

Odroczenie obowiązku ogłoszenia upadłości? Zdecydowanie na nie.

Tagi koronawirus przepływy pieniężne restrukturyzacja restrukturyzacja sądowa wniosek o ogłoszenie upadłości zatory płatnicze

W związku z wprowadzaniem w Niemczech odroczenia obowiązku złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości, również w Polsce rozgorzała gorąca dyskusja czy takie rozwiązanie wprowadzać u nas jako jedno z rozwiązań mających wspomóc przedsiębiorców. Chociaż nie mam wątpliwości, co do dobrych intencji zwolenników tego rozwiązania, to uważam, że przyniesie ono skutki odmienne od zakładanych. Propozycja odroczenia obowiązku złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości, to bowiem zalecenie choremu na koronawirusa, żeby chodził po ulicach bez ograniczeń i zarażał innych.

Zamiast grzebać firmy, leczmy!

Stosunkowo krótki 30-dniowy termin na założenie wniosku o ogłoszenie upadłości jest po to, aby niewypłacalny przedsiębiorca nie zaciągał już zobowiązań u kolejnych podmiotów, bo nie spłacając tych zobowiązań powoduje problemy finansowe u kolejnych podmiotów. Propozycja odroczenia obowiązku złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości spowoduje zatem „rozlanie się” problemu na inne podmioty i pogłębienie tego stanu. Propozycję można porównać do tego, że lekarze zamiast izolować pacjentów chorych na koronawirusa i próbować ich leczyć (restrukturyzacja), to mówią: idźcie i chodźcie po ulicach i zarażajcie innych, bo w szpitalach i tak nie starczy miejsc dla wszystkich. Wróćcie do nas np. na koniec września 2020, wtedy już pewnie będą miejsca w szpitalach. To rozwiązanie nie motywuje chorych do leczenia (restrukturyzacji), czy to domowego, jak stan nie jest ciężki (restrukturyzacja wewnętrzna – redukcja kosztów), czy szpitalnego, jak stan jest poważany (restrukturyzacja sądowa), bo zniesie się obowiązek leczenia np. do końca września 2020.

Podobne  zalecenia prowadzą do tego, że więcej osób zachoruje, poważny stan wielu z nich pogłębi się i we wrześniu 2020 więcej miejsc może nie być potrzebnych w szpitalach, ale na cmentarzach.

Udaj się do szpitala, nie zarażaj innych

Gdy pacjent jest chory to w pierwszej kolejności winien udać się do szpitala zakaźnego (sąd restrukturyzacyjny), który ma obowiązek w pierwszej kolejności leczyć, a nie odłączyć respirator (w przypadku jednoczesnego złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości i wniosku restrukturyzacyjnego, sąd w pierwszej kolejności rozpoznaje wniosek restrukturyzacyjny). Bez wątpienia położenie pacjenta do szpitala spowoduje objęcie kwarantanną osób, z którymi miał kontakt (nastąpi zamrożenie płatności przedsiębiorcy powstałych przed dniem otwarcia jego restrukturyzacji). Nie ma co ukrywać, że kwarantanna niekorzystnie odbije się na gospodarce (powstaną zatory płatnicze w związku z zamrożeniem płatności powstałych do czasu otwarcia restrukturyzacji u wielu podmiotów, wobec których restrukturyzacja zostanie otwarta). Niemniej jednak jest to lepsze rozwiązanie niż wypuszczenie chorych na ulice, żeby dalej zarażali.

Zainfekowanie większej ilości podmiotów spowoduje w większym stopniu wstrzymanie przepływów pieniężnych, czyli krwiobiegu na którym oparta jest cała gospodarka.

Przy przepływach pieniężnych bardzo ważna jest również psychologia. Już teraz badania pokazują, że część podmiotów nie płaci niektórym kontrahentom, chociaż posiada środki, bo woli je zakumulować na trudniejsze czasy. Im więcej jest nieuleczalnie chorych zarażających się nawzajem, tym przepływy pieniężne w gospodarce będą mniejsze, a efekt psychologiczny niepłacenia kontrahentom będzie jeszcze większy.

Przepływy pieniężne podłączone do respiratora

Aby zatem zwiększyć przepływy pieniężne w gospodarce warto wprowadzać instrumenty, które nie wygaszają przepływów, jak odroczenie obowiązku składania wniosku o ogłoszenie upadłości, ale instrumenty, które podtrzymują przepływy pieniężne, jak np. pomoc państwa w postaci wprowadzenia dodatkowych pieniędzy na rynek. Pomoc państwa spowoduje zmniejszenie wartości pieniądza, ale podtrzyma przepływy pieniężne, które dla gospodarki są kluczowe.

Co zalecamy gospodarce dotkniętej epidemią?

Bez wątpienia nie wszystkich da się wyleczyć i może zabraknąć respiratorów, ale to nie powód, żeby zalecać wypuszczanie chorych na ulice, żeby zarażali innych. Problemem na pewno będzie niedobór szpitali zakaźnych (sądów restrukturyzacyjnych i upadłościowych) oraz lekarzy w zakresie chorób zakaźnych (sędziów w wydziałach upadłościowych i restrukturyzacyjnych). Dlatego też należy jak najszybciej wzmocnić sądy upadłościowe i restrukturyzacyjne poprzez przesunięcie sędziów z innych wydziałów. Warto również zwiększyć pomoc państwa, aby podtrzymać przepływy pieniężne w gospodarce.

O autorach

Autor
Zadaj pytanie autorowi WOJCIECH BOKINA Wspólnik/ Radca prawny
Jestem radcą prawnym i doradcą restrukturyzacyjnym. Jako partner w Kancelarii Brysiewicz, Bokina i Wspólnicy prowadzę projekty z obszaru prawa upadłościowego i restrukturyzacyjnego oraz sporów gospodarczych.

Kontakt dla mediów

Avatar
Katarzyna Jakubowska PR Manager

Newsletter

Bądź na bieżąco. Otrzymuj informacje o nowych publikacjach ekspertów z Kancelarii Brysiewicz, Bokina, Sakławski i Wspólnicy.

[FM_form id="1"]