Wprowadzone zmiany „zawiesiły” obowiązek złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości w czasie obowiązywania stanu zagrożenia albo stanu epidemicznego, a rozpoczęty termin uległ przerwaniu. Nie jest to jednak absolutne zwolnienie, ale tylko takie, które zostało wywołane z powodu COVID-19. Jednocześnie, jeśli stan niewypłacalności powstał w czasie obowiązywania zagrożenia epidemiologicznego albo stanu epidemii spowodowanej COVID-19 domniemywa się, że stan niewypłacalności zaistniał z powodu COVID-19. Przy czym jest to domniemanie do obalenia.
U części podmiotów w miarę łatwo będzie wykazać, że stan niewypłacalności nastąpił w wyniku działania COVID-19. Przychody spadły do 0 albo prawie do 0, a koszty stałe, nawet po redukcji pozostały. Zatem może nie być w przyszłości zainteresowanych podmiotów do obalenia domniemania. Część podmiotów zechce wykorzystać sytuację i pomimo, że od dawna miały stan niewypłacalności, będą wskazywać, że niewypłacalność jest wynikiem działania COVID-19. Jak zawsze najtrudniejsze w ocenie będą sytuacje pośrednie, w momencie, gdy część podmiotów miała różnego rodzaju problemy, a COVID-19 jest tylko chorobą współistniejącą. Zatem w przyszłości, gdy będzie brakowało pieniędzy na rynku i przyjdą zatory płatnicze, pojawią się spory czy spółka umarła na COVID-19 czy na choroby współistniejące.
A w takich przypadkach statystyki umieralności zależą w dużej mierze od przyjętej metodologii i przyjęcia, czy spółka zarażona COVID-19 i z inną chorobą współistniejącą, która umarła (ogłoszono upadłość albo w ogóle nie złożono wniosku) będzie zaliczana do ofiar śmiertelnych COVID-19 czy nie.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
W przyszłości o przyjętej metodologii w pierwszej kolejności będą decydować biegli sądowi w sprawach, gdzie pozwanymi będą członkowie zarządu, co do których wierzyciele będą twierdzić, że nie złożyli wniosków o ogłoszenie upadłości w terminie, bo stan niewypłacalności nie został spowodowany wyłącznie przez COVID-19. Ostatecznie decydować będą sądy cywilne i gospodarcze oraz sądy administracyjne, a orzecznictwo, jak wiadomo, często jest niejednolite. Tym bardziej, że w tym zakresie orzecznictwo jest rozbieżne. Sądy upadłościowe oraz cywilne i gospodarcze orzekające o odpowiedzialności członków zarządu za niezłożenie wniosku o ogłoszenie upadłości przyjmują, że stan niewypłacalności następuje najwcześniej w chwili, gdy dłużnik nie wykonał w terminie swojego drugiego zobowiązania pieniężnego wobec drugiego wierzyciela (łącznie dwóch wierzycieli i dwa zobowiązania) i od tego momentu liczymy 30-dniowy termin na założenie wniosku o ogłoszenie upadłości. Natomiast organy skarbowe i za nimi sądownictwo administracyjne na gruncie odpowiedzialności z art. 116 § 1 Ordynacji podatkowej opierają się na definicji niewypłacalności sprzed 2003 r., że stan niewypłacalności powstaje już z momentem powstania jedynej wymagalnej wierzytelności, oczywiście publicznoprawnej.
Konsekwencje prawne
Warto zatem, żeby przedsiębiorcy mieli świadomość, że wejście w życie nowych przepisów nie oznacza, że przedsiębiorca jest bezwarunkowo zwolniony z obowiązku złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości i w przyszłości wierzyciele mogą kwestionować domniemanie, że niewypłacalność powstała w wyniku COVID-19. Konsekwencją tego może być m.in. osobista odpowiedzialność członków zarządu za zobowiązania spółki.